
DOBRA NOWINA (i laska pasterska)
31.03.2023.
Profanacje pomników Jana Pawła II
Nie czytam tego, ale nietrudno zauważyć eksponowany w Wielkim Tygodniu na stoiskach z gazetami słynny tygodnik wrogów Kościoła i cywilizacji. A na pierwszej stronie zdjęcie oblanego farbą pomnika Świętego w Łodzi (zbliżenie, żeby nie było wątpliwości) i krzyczący tytuł "Papież umiera coraz bardziej!"
Nie warto poświęcać temu więcej czasu i miejsca, podzielę się tylko pierwszą myślą, pierwszym skojarzeniem: Wielkanoc! - Ktoś tu zapomniał o zmartwychwstaniu!
Dopisane 24.04. - to z kazania na wczorajszą, III Niedzielę Wielkanocną, autor - ks. bp J. Mastalski, wyszukał cytat:
Jan Paweł II napisał w Tryptyku rzymskim:
A przecież niecały umieram,
to, co we mnie niezniszczalne, trwa!
(..................................................)
To, co we mnie niezniszczalne,
teraz staje twarzą w twarz z Tym, który Jest!
Okiem i piórem proboszcza
Niewiele osób zwróciło uwagę, że uroczystości wielkanocne, a zwłaszcza rezurekcja odbyły się bez dzwonu. Spokojnie, to tylko awaria…
Niewielu parafian wie, że przed wojną pod kopułą widawskiego kościoła pięknym akordem dzwoniły trzy dzwony. Niestety, podczas wojny dwa poszły „do wojska” i już nie wróciły, skonfiskowano je na potrzeby uzbrojenia niemieckiej armii, zapewne przetopiono na działa do czołgu. Pozostał tylko jeden, najmniejszy. Dzisiaj służy naszej parafii. Awaria dotknęła jednak elektryczny napęd i teraz mam dylemat, nie wiadomo, czy uda się naprawić uszkodzenie, czy lepiej pomyśleć o nowym, nowoczesnym napędzie. Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. A może wrócić do dzwonienia ręcznego? Dzwon tylko jeden, to i wysiłek nie tak znowu wielki…
Rozważam kolejny dzień. Spokoju mi nie daje nie tylko fakt, że nikt nie zapytał, dlaczego dzwon nie dzwoni („Komu bije dzwon?”), nie tylko, ile musiałby kosztować nowy napęd, doliczając wymianę jarzma, przegląd i ewentualna naprawa całego zawieszenia, w sumie gruby wydatek…
Przypomina mi się też walka (polityczna, a jakże) o dostęp do dzwonu w uroczej komedii (książka i film) Guareschiego „Don Camillo”. Ksiądz nie pozwolił użyć dzwonu na pogrzebie młodego komunisty. A I Sekretarz rozpętał akcję propagandową o równouprawnienie w dostępie do dzwonów dla partii robotniczo-chłopskiej (tak się wtedy nazywała Lewica) – „Precz z monopolem Kościoła na dzwony!” Zabawne (i naprawdę niebezpieczne) perypetie z kościelnym dzwonem zakończyły się pozytywnie – sam ksiądz, Don Camillo, dzwonił podczas pogrzebu.
Dzisiaj słyszę z różnych stron o protestach przeciw kościelnym dzwonom. Także u nas. Inne czasy, inni ludzie.
Wydać prawie 20 tysięcy złotych na remont, żeby potem dostać sądowy zakaz używania dzwonu?...